Wystawa fotografii Piotra Bieńka „Zabawki”
Wszyscy wiemy z czasów dzieciństwa – z baśni i filmów, a może i z własnego doświadczenia – że zabawki mają swój własny świat, który jest dla nas niedostępny i w naszej obecności natychmiast zastyga jak stopklatka z filmu. Jako poważni, dorośli ludzie wiemy również jednak, że to fikcja i w „prawdziwym życiu” nie będziemy przecież szukać owych stopklatek... A jeśli one same nas znajdą?
Albert Einstein, symbol genialnego naukowca, mawiał, że „Wyobraźnia jest ważniejsza od wiedzy”. A dlaczego? „Bo wiedza zaprowadzi cię jedynie z punktu A do punktu B, zaś wyobraźnia zaprowadzi cię wszędzie”. Wyrażał również pogląd, że „Istnieją dwie drogi, aby przeżyć życie. Jedna to żyć tak, jakby nic nie było cudem. Druga to żyć tak, jakby cudem było wszystko”.
W świecie nauki i w świecie sztuki często słyszy się radę – i to od najwybitniejszych przedstawicieli – by zachować dziecięcy sposób patrzenia na świat. Sposób może pozornie nieco naiwny i niepoważny, a jednak pozwalający dostrzec to, czego „poważne” spojrzenie by nie dostrzegło – a nawet gdyby, to „poważny” umysł by się tym nie zajmował. Dla dziecięcego świeżego umysłu wszystko jest ciekawe, zadziwiające, możliwe i warte uwagi. I może prowadzić do zupełnie poważnych, „dorosłych” konsekwencji.
Konkretny przykład inny niż Einstein? Nie trzeba go nawet specjalnie szukać, wystarczy pozostać niedaleko Einsteina. Otóż inny wybitny fizyk-noblista, Richard Feynman, już będąc profesorem poczuł się wypalony i bez pomysłów na dalsze prace. Czekając na powrót twórczej formy, postanowił niezobowiązująco „bawić się” fizyką. Będąc w uczelnianej kafeterii zauważył rzucony talerz, który lecąc obracał się i miał tzw. bicie podłużne. Zaczął analizować jego ruch – i tak krok za krokiem przeszedł na ruch elektronów w atomach... Jak sam opowiada*, elektrodynamika kwantowa, czyli „ta cała sprawa, za którą dostałem Nobla, wzięła się z dłubaniny nad wzorem opisującym ruch wirującego talerza”.
A w sztuce? Właściwie każdego wybitnego artystę cechuje własne nieskrępowane spojrzenie na świat i indywidualny sposób jego wyrażenia, niezależny od tego, co myślą o tym inni.
Zatem śmiało powróćmy do dziecięcej swobody obserwacji i skojarzeń. Może nie dostaniemy za nie Nagrody Nobla, ale przynajmniej będziemy radośniejsi – i może uda się nam sprawić, że inni też staną się bardziej radośni?
Zapraszam do obejrzenia prac, a potem spojrzenia na swoje własne otoczenie oczami być może zapomnianej wyobraźni.
Piotr Bieniek
* Richard P. Feynman „Pan raczy żartować, panie Feynman!”, Wydawnictwo Znak, Kraków 1996 (tłum. Tomasz Bieroń)
Piotr Bieniek – artysta fotografik, członek rzeczywisty ZPAF oraz Fotoklubu RP, posiada tytuł AFIAP. Nauczyciel fotografii, egzaminator OKE w zawodzie fototechnik. Jako pracownik naukowy Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie prowadzi między innymi dwa cykle wykładów ogólnouczelnianych o tematyce fotograficznej oraz zajęcia popularyzujące fotografię. Absolwent AGH, doktor nauk chemicznych.
Jak pisze: „W fotografii interesuje mnie forma i sens obrazu niezależnie od tego, do jakiego gatunku on należy. Fotografuję to, co wydaje mi się interesujące tematycznie lub wizualnie. W konsekwencji tematyka moich fotografii jest zróżnicowana. Jednak szczególnie zaciekawiło mnie podobieństwo form i znaczeń w różnych skalach i kontekstach”.
Autor kilkunastu wystaw indywidualnych. Współautor licznych wystaw zbiorowych. Wiele jego prac uczestniczyło w międzynarodowych salonach pod patronatem FIAP i PSA, zdobywał również nagrody i wyróżnienia w prestiżowych międzynarodowych konkursach Px3 (Prix de la Photographie, Paris), London International Creative Competition, International Photography Awards, Moscow International Foto Awards.
Wspierane przez iCagenda